Dokładnie tak myślę. Bo pogadać na szmerze albo stanąć godzinę z banerem jest łatwo. I można się czuć dobrym człowiekiem, który się stara i walczy o lepszy świat. Podczas, gdy codzienna walka polegająca na wyrzeczeniach i rezygnowaniu z wygód i przyjemności jest trudna. I rozumiem że to był metaforyczny chleb, ale jednak budujesz tym jakiś obraz, a konieczność jedzenie chleba i chęć słuchanie piosenki to nie jest to samo.
Dokładnie tak myślę. Bo pogadać na szmerze albo stanąć godzinę z banerem jest łatwo. I można się czuć dobrym człowiekiem, który się stara i walczy o lepszy świat. Podczas, gdy codzienna walka polegająca na wyrzeczeniach i rezygnowaniu z wygód i przyjemności jest trudna. I rozumiem że to był metaforyczny chleb, ale jednak budujesz tym jakiś obraz, a konieczność jedzenie chleba i chęć słuchanie piosenki to nie jest to samo.